sobota, 16 kwietnia 2016

Wiosenne porządki

Porządki obejmują wszystkie sfery życia. Czym bliżej mi do zmiany prefiksu, tym coraz więcej myśli kłębi się pod czaszką. Doszło już do mnie, że straciłam 11 lat życia na bezsensowne studia, która dały mi tylko tyle, że ciągle mi na wszystko brakuje i nie starcza od wypłaty do wypłaty. Ostatnie 5 lat to studia doktoranckie, które nie dały mi nic poza utratą wiary w ludzi, nasileniem choroby i jeszcze większej złości na siebie, że zamiast robić karierę, pracuję teraz w miejscu, które przypomina plantację bawełny, na której jestem niewolnikiem. Ze swojego otoczenia zaczęłam wyrywać, niczym chwasty, fałszywych przyjaciół, którzy non stop mówią mi, że mi się nie uda, non stop podcinają skrzydła. Toksynami nikt nie lubi się otaczać i ja w końcu to zrozumiałam. W czwartek lekarz przekazał mi informację, że jestem jeszcze ciężej chora niż mi się wydawało. Rozpadowi uległy leukocyty, a być może mam też lekkie uszkodzenie rdzenia kręgowego. I nie, nie mam zamiaru otaczać się ludźmi, którzy mają zamiar wbijać mi szpile. Ten rok to wielkie sprzątanie życia z fałszu, obłudy i ludzi, których nigdy nie powinno przy mnie być. Za nową pracą też się rozglądam i czmychnę ze starej, gdy tylko nadarzy się okazja.