wtorek, 22 marca 2016

Pożegnanie z domem

Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest stracić z dnia na dzień dom? Bo spadkobierca, bo pękł mur, bo deweloper, bo coś. W takich przypadkach zawsze jest to coś. W niedzielę trafiłam do świeżo opuszczonej kamienicy, chociaż wiem, że jeszcze do 17 marca ktoś w niej mieszkał. Normalni ludzie, zero patologii. Przeszłam dokładnie każde piętro aż po dach, w którym ktoś zostawił okno na świat, a dokładnie na niebo. W jednym z mieszkań była właścicielka zorganizowała imprezę pożegnalną dla domu, podczas której powstały inskrypcje - bodaj najbardziej intymna rzecz, jaką dane mi było widzieć w mojej okolicy. Od zarania dziejów mieszkańcy Pragi odczuwają głębiej i piękniej. Kamienica pewnie niedługo zniknie, ale pamięć o niej już jest utrwalona.