Przychodzi taki moment, w którym coraz częściej myślisz o tym, jak przesrałeś swoje życie. Dwa kierunki na UW ukończone z oceną bardzo dobrą, doktorat w toku, znajomość paru języków obcych, biegła obsługa komputera i doświadczenie w pracy od 4 roku studiów (oczywiście zawsze na śmieciówkach). Kolejne wysyłane CV wszędzie i cisza. Operator wyłączył telefony, pretensje rodziny. I coraz częstsze myślenie o tym, czy jak się zabiję, bo nie mogę już znieść tej sytuacji, to rodzina coś dostanie. Zaczynam rozumieć, dlaczego ludzie popełniają samobójstwo z przyczyn ekonomicznych. Nic tak nie poniża jak brak pieniędzy na opłaty czy jedzenie. Mężczyzna, który mi złamał serce, został prezesem, a ja jestem na dnie.
Ogromnie mi przykro. Sama na początku doktoratu byłam w podobnej sytuacji. Rzuciłam doktorat, zajęłam się pracą. Niestety nasz system edukacji nie premiuje tych, którzy chcą się uczyć. Każdy grosz trzeba pazurami wyrwać.
OdpowiedzUsuńa emigracja?
OdpowiedzUsuńco do przedmowczyni - mam doswiadczenia z pracy w DE oraz CH.
niestety bedac imigrantem jest sie druga kategoria